Rondo turbinowe – co to jest? Jak się poruszać?

Coraz więcej w Polsce powstaje tzw. rond turbinowych. Z tego artykułu dowiesz się, czym jest rondo turbinowe, jak wygląda i jak po nim jeździć. Zapraszamy!

Zacznijmy ten tekst od definicji ronda turbinowego lub, jak jest czasem nazywane, ronda bezkolizyjnego. Druga nazwa mówi nam nieco więcej o charakterze tego skrzyżowania. Rondem turbinowym nazywamy taki rodzaj ronda, składającego się przynajmniej z dwóch pasów ruchu, w którym potoki ruchu, zarówno wewnętrzny, jak i zewnętrzny się nie przecinają. Pasy ruchu są oddzielone specjalnymi, wystającymi z drogi separatorami np. krawężnikami, które uniemożliwiają zmianę wybranego na początku potoku ruchu. 

Nie ma specjalnego znaku pionowego, którym oznaczane byłoby rondo turbinowe. Przed takim skrzyżowaniem powinien znajdować się znak A-7, czyli „ustąp pierwszeństwa”. Co ważne, na rondzie turbinowym nie powinno się stosować znaku C-12, oznaczającego „ruch okrężny”. Przed wlotem na rondo turbinowe znajdują się także znaki F-10, czyli „kierunki na pasach ruchu”. Z kolei na wyspie środkowej umieszcza się znak C-9 oraz tablice U-3a, które wskazują kierunek objazdu wyspy. 

Tak wygląda kwestia teorii. Jak w praktyce wyglądają ronda turbinowe w Polsce? Przede wszystkim zamiast wyniesionych wysepek oraz specjalnych separatorów stosuje się linie podwójne ciągłe P-4. Takie rozwiązanie jest jednak sprzeczne z § 86 ust. 5 rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych, mówiącym o tym, że poziomy znak P-4 rozdziela pasy ruchu o przeciwnych kierunkach. Po drugie, często spotkać można na rondach turbinowych w Polsce zarówno znak A-7, jak i C-12. 

Odpowiedź na to pytanie można wywnioskować z poprzednich akapitów, ale powiedzmy sobie jasno, jakie są różnice między tymi skrzyżowaniami. 

Przypomnijmy sobie, jak jeździ się na rondzie tradycyjnym o dwóch (lub więcej pasach). Takie, które ma jeden pas nie stwarza problemów i jazda po nim jest stosunkowo prosta, dlatego zajmiemy się trudniejszym przypadkiem. Wjeżdżając na zwykłe rondo z dwoma pasami ruchu, trzeba wybrać odpowiedni z nich. Skręcając w prawo, wybieramy ten zewnętrzny, oczywiście odpowiednio sygnalizując manewr kierunkowskazem. Sprawa jednak komplikuje się, gdy chcemy skręcić w lewo lub zawrócić. Wtedy trzeba wybrać wewnętrzny pas ruchu i w momencie, kiedy chcemy opuścić rondo, trzeba zjechać na prawy pas, pamiętając, że pierwszeństwo na rondzie tradycyjnym mają pojazdy, które już się na tym pasie znajdują. 

I tutaj dochodzimy do najważniejszej różnicy między rondem turbinowym a zwykłym. Na tym bezkolizyjnym wybieramy pas ruchu, wjeżdżając na nie i jedziemy nim do samego momentu opuszczenia ronda, nawet jeśli skręcamy w lewo. Nie przecinamy pasów ruchu tak jak na rondzie tradycyjnym. 

Kolejna różnica, która wynika z tej pierwszej, jest sama infrastruktura ronda. Na tradycyjnym zastosowane są znaki poziome, czyli linie namalowane na jezdni. Z kolei na rondzie turbinowym powinny być zastosowane wystające separatory np. krawężniki, które uniemożliwiają zmianę pasa ruchu. Jednak, jak już wspomnieliśmy wcześniej takie ronda w Polsce to rzadkość.

Rondo turbinowe, w odróżnieniu od tego tradycyjnego jest bezpieczniejsze. Założeniem jego twórców było wyeliminowanie trudnego momentu, jakim jest przecinanie pasa ruchu, podczas jazdy w lewo czy zawracania. To właśnie wtedy dochodzi najczęściej do kolizji na rondach klasycznych. Rondo turbinowe jest więc nazywane również bezkolizyjnym. 

Wadą ronda turbinowego jest brak możliwości korygowania kierunku ruchu. Jeśli kierowca pomyli się na rondzie tradycyjnym – przegapi zjazd lub wybierze zły pas ruchu, może swój błąd naprawić. W przypadku ronda turbinowego takiej swobody kierowca nie ma, ponieważ wybór pasa ruchu podczas wjazdu na rondo skutkuje tak naprawdę wyborem, na którym zjeździe będzie musiał opuścić rondo. W niektórych przypadkach można zmienić pas ruchu, jednak należy to zrobić tylko na linii przerywanej i pamiętając o włączeniu kierunkowskazu i ustąpieniu pierwszeństwa pojazdom, które już na tym pasie się znajdują.

Kolejna sprawa dotyczy trudności w odśnieżaniu klasycznych rond turbinowych z powodu wystających z jezdni separatorów. Również rozwiązania praktykowane w Polsce, a mianowicie zastępowanie separatorów liniami na jezdni sprawia, że zimą, gdy spadnie śnieg w żaden sposób nie można rozpoznać, że mamy do czynienia z rondem turbinowym. Nie istnieje przecież znak pionowy, informujący o tym, że mamy do czynienia z takim skrzyżowaniem.

Wiedząc już, czym jest rondo bezkolizyjne i co je wyróżnia na tle ronda tradycyjnego, przeanalizujmy teraz zasady, panujące na rondzie turbinowym. Oto najważniejsze z nich.

Po pierwsze, trzeba zastanowić się, w którym kierunku chcemy jechać i decyzję podjąć tuż przed wjazdem na rondo. Trzeba zająć odpowiedni pas, a przygotowana infrastruktura ronda poprowadzi nas do zjazdu z niego. Decyzję o tym, który pas wybrać pozwalają podjąć nie tylko znaki pionowe, ale przy bardziej rozbudowanych rondach z kilkoma pasami ruchu, głównie namalowane na jezdni strzałki. 

Po drugie, pierwszeństwo na rondzie turbinowym mają auta, które się na nim już znajdują, dlatego tuż przed wjazdem na nie trzeba upewnić się, czy możemy to zrobić.

Po trzecie, jeśli wybierzesz już pas ruchu, musisz się go trzymać i nie zjeżdżać z niego w niedozwolonych miejscach. Zmianę pasa ruchu możesz dokonać tylko w przewidzianych miejscach m.in. na linii przerywanej.

Po czwarte, opuszczając rondo trzeba pamiętać o włączeniu prawego kierunkowskazu. 

To główne zasady jazdy na rondzie turbinowym. Teraz przyjrzyjmy się różnym wariantom jazdy. 

To najprostszy manewr. Trzeba zająć prawy pas ruchu u wlotu na rondo, a następnie podążać nim zgodnie z tym, jak prowadzi tor jazdy. 

W tym przypadku trzeba najpierw, podążając za znakami poziomymi i pionowymi, zająć pas do skrętu w lewo. Wjeżdżając na rondo turbinowe nie będziemy musieli zmieniać pasa ruchu w momencie, gdy chcemy opuścić skrzyżowanie. Zajmując lewy pas, będziemy jechać nim do momentu opuszczenia ronda. Ryzyko kolizji jest więc znikome.

W tym przypadku konieczne jest dobre odczytanie znaków – pionowych i poziomych. Jechać na wprost można – w zależności od budowy ronda – z prawego pasa, środkowego lub lewego. 

Zawracanie na rondzie turbinowym również należy do łatwiejszych w porównaniu z wykonywaniem tego manewru na tradycyjnym rondzie. Wjeżdżając na rondo należy zachować się tak, jakbyśmy skręcali w lewo, czyli zająć lewy pas ruchu. W dalszej kolejności zawracanie z reguły wymagać będzie zmiany pasa ruchu na taki, który pojawi się po lewej stronie. Chociaż brzmi to groźnie, nie ma się czego obawiać. Również w przypadku zawracania na rondzie turbinowym trudno o wypadek, ponieważ na pasie, który pojawi się po lewej stronie, nie będzie żadnych samochodów, a więc nie musimy nikomu ustępować pierwszeństwa. 

Jeśli uporządkowałeś już wiedzę na temat tego, jak jeździć na rondzie turbinowym, chcemy przypomnieć Ci o tym, jak ważne jest porównywanie ubezpieczeń OC. Niewykupienie takiej polisy komunikacyjnej może skutkować mandatem, a kary za brak OC są naprawdę spore! Kupując polisę, porównaj dostępne na rynku oferty, by nie przepłacić za nią nawet kilkuset złotych! Możesz do tego wykorzystać kalkulator OC i AC, który nie tylko może pomóc wybrać najlepszą ofertę, ale pozwoli także na szybkie zakupy online.